Wizja przyszłości

Jeden z pawilonów na Wystawie Światowej w Nowym Jorku w 1939 roku nosił nazwę Futurama. Pokazano w nim wizję świata za 20 lat, czyli w roku 1959. Dlaczego ta nazwa była dla nas inspiracją? Między innymi dlatego, że Wystawa Światowa miała pierwszy raz w historii profesjonalnie zorganizowany PR.

Kiedy zakładaliśmy naszą agencję – a było to już 5 lat temu! – nie przypuszczaliśmy, że przyjdzie nam pracować przy wielu projektach, które można określić mianem przyszłościowych, a wręcz: futurystycznych. I dzięki którym czujemy się czasami tak, jak zapewne czuli się odwiedzający pawilon Futurama na Wystawie Światowej – oglądamy, jaka jest wizja przyszłości.

Plątanina autostrad

Zwiedzający Wystawę Światową oglądali ze zdziwieniem, i być może lekkim przestrachem, miasta przyszłości z wieżowcami i wielopoziomowymi autostradami. Po kilku dziesięcioleciach ta wizja przyszłości nabrała realnych kształtów, a ludzie przyzwyczaili się do nowej rzeczywistości. Futurologiczne kreacje jednak nie ustały. Stanisław Lem pisał w swoich książkach o fantomatyce czy Mózgu Elektronowym Instytutu Aerodynamiki Teoretycznej – wówczas brzmiało to fantastycznie, a dziś ze zdumieniem odkrywamy podobieństwa do wirtualnej rzeczywistości czy Internetu.

W obecnych czasach powstaje tyle wynalazków i innowacyjnych rozwiązań technologicznych, że nie nadążamy z ich poznawaniem. Nie mówiąc już o wykorzystaniu.

Start’upy wyrastają jak grzyby po deszczu

Na początku XXI wieku mało kto o nich mówił, raczej dyskutowano na temat pobudzania przedsiębiorczości (pojawił się nawet taki przedmiot w szkołach średnich). Teraz jest to słowo odmieniane przez wszystkie przypadki. Moda na start’upy ogarnęła nawet korporacje, które prześcigają się w programach wyszukiwania dobrych pomysłów. Nie ma dnia, żeby jakiś start’up nie pojawił się na łamach prasy, czy w największych serwisach internetowych. Specjalnie dla nich powstają przestrzenie co-workingowe i organizowane są gigantyczne konferencje. Start’upy zmieniły też język: np. dziś nie wypada mówić „prezentacja dla inwestorów”, tylko „pitch”.

Nowy biznes, nowa komunikacja

Ostatnio wpadł mi w ręce program jakiegoś szkolenia PRowego. Był tam punkt: „Jak pitchować dziennikarzy?” Szok i niedowierzanie! Czyżby na przestrzeni tych kilku lat tak bardzo zmieniły się reguły rządzące PR? Oczywiście, nowe narzędzia wymagają dostosowania stylu pracy. Przykładowo: komunikacja na Twitterze wymusza skrócenie informacji, ale jednocześnie pozwala zmniejszyć dystans pomiędzy PRowcem i dziennikarzem – umożliwia swobodne dyskutowanie na jakiś temat, a nie „szanowny Panie Redaktorze”…

Projekty przyszłości

Większość naszych klientów opiera swoje biznesy na technologiach, wdrażając rozwiązania, które też by pasowały do jakiegoś współczesnego pawilonu Futurama. Można powiedzieć, że nasza nazwa była w pewien sposób prorocza. Na początku naszej drogi zawodowej pracowaliśmy głównie dla branży finansowej. Teraz realizujemy wiele projektów dla fintechów, o których jeszcze 10 lat temu nikt nie słyszał (termin fintech zaczął być używany dopiero po kryzysie 2008 roku). Rozwijamy się razem z naszymi innowacyjnymi klientami. Nasze pomysły dotyczą zupełnie nowych obszarów, musimy prostym językiem opisywać nietypowe produkty i usługi. To często wyzwanie. Ale za to lubimy naszą pracę, że wymaga od nas ciągłego opisywania, jaka jest wizja przyszłości.