Fintech sukcesu odtrąbić nie ma prawa
Po prestiżowym brytyjskim Oxford Dictionary, również amerykański słownik Merriam-Webstera zdecydował się na umieszczenie neologizmu „fintech” w swoich zasobach. Czy na podobny krok zdecyduje się również Słownik Języka Polskiego?
Niewątpliwie decyzja wydawców słowników jest znakiem czasów, w których niemalże każdego dnia, nawet popularne tytuły przywołują na swoich łamach informacje o spółkach które wykorzystują technologie cyfrowe i internetowe w bankowości i branży usług finansowych, czyli fintechach.
Co na to klienci?
Ale czym innym jest zainteresowanie dziennikarzy, a czym innym popularność czy reputacja wśród klientów. W tym wypadku spółek, które mogą mówić o sukcesie komercyjnym trzeba szukać ze świecą w ręku. Tym bardziej, gdy przyjmiemy założenie, że interesują nas wyłącznie krajowe przedsięwzięcia.
Za pewnik można też przyjąć, że wyniki badania tzw. opinii publicznej w kwestii znajomości i rozumienia słowa fintech – mimo popularności w mediach – mogłoby zaboleć niejednego założyciela, czy inwestora.
Co na to fintechy?
W tej sytuacji polska branża fintechowa raczej odtrąbić sukcesu nie ma prawa. Na swoją rozpoznawalność oraz popularność musi jeszcze zapracować. I prawdopodobnie wydawnictwo PWN nie prędko uzna za uzasadnione umieszczanie w swoim słowniku kolejnego neologizmu.